Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trzeba sobie dogadzać:))


No własnie.;) sobota, wolna więc dziś dzień zaczęty rolkami, spokojna rekreacyjna jazda z kumpela ok. 90 minut. ( od kiedy wyczytałam, ze ruch na czczo spala ten  tłuszcz, którego chce się przecież pozbyć, to o wiele łatwiej mi zmusić się do wstania rano (ok 6-7rano,  żeby  trochę ruchu zakosztować;)) Dodam, że tak naprawdę nie znoszę wstawać rano, budzik przestawiam nascie razy, zanim wstanę.. no ale motywacja jest- to sie wstaje:))) Spodnie czekają, żeby w nie wejść. Powoli małymi kroczkami. 
Jak ma się z kim gadać to czas jazdy o wiele szybciej leci, polecam:)A potem radosne śniadanko co dziś? 
Dziś sobie dogadzamy więc omlet z: 2 jajka, ok 1 łyżki otrąb razowych 1-2 łyzki zarodków pszennych, ok łyżki mineralnej, i trochę posiekanej zielonej pietruszki,  potem kropla oleju na patelnie, aby za chwilę rozsmarować ją pędzelkiem.Smażony z jednej strony, a do środka dałam ok 1/2 twarogu (półtłusty) trochę jogurtu + 2-3 łyzki masy jablkowej + pokrojone na kawałki morelki. Pysznie wyglądało,smakowało podobnie.  Ile miało kalorii?  nie wiem, nie liczę, tzn tak mniej więcej w sensie, ze jak coś np, rybę usmażę w panierce- to ma więcej kalorii na pewno, niż jak ją zrobi na parze/w foli w piekarniku)..Zobaczymy efekty, bo na razie powoli gramy idą w dół, a to najważniejsze i daje motywacje do dalszych działań:)). Co cholernie cieszy.
ps. Jak sobie nie dogadzam, to są kanapki z pastą np. sojową z dodatkiem pieczarek (gotowanych na parze) + pomidorek i zielenina
ps 2. Informacyjnie:a w sobotę rano na Błoniach krakowskich jest puściutko:)))