Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota i energia!


od rana na nogach , co mi nie zdarza jakoś w wikend.. od rana leci radio BBC- i nawet mi internet daje rade bez przerywania, miłe;)) Dziś znowu intensywny dzień- jakiś spaer, trochę wejsci i ześć po schodach, i steperek min 15 minut. A po tych schodach to mnie tak nie chce!! no ale. Chce byc piekna trza cierpieć. 

Na śniadanko- placek 2szt z jajka mleka i 2 łyzek musli (lidlowe, mało cukrowe znczy )+ łyżka otrąb i parę sztuk zurawiny. Rzadko jadam na słodko- al to fajne jest. Pierwszy  sobie posmarowałam powidłem sliwkowym drugi już był pusty. Generalnie zapisuje do po pomysłów z serii warto  od czasu  wykonać. 
 Za oknem biało i zimno:)

II śniadanie 2 nalesniki z twarogiem i truskawkami
obiad: serce dzikie w sosie z dodatkiem cebuli i curry ( tu łyzka oleju)+ poł szklanki kaszy pęczak + miseczka z buraczkami. Ogólnie spoko- na kolacje nie wiem. Ogolnie adosna wena angielska trwa- i jest gut. cody ( w gorę zaaliczone ufff;) jeszcze spacerek. COs mam wrażenie że sie rozleniwiłam ostatnio i musze nou nabrac tempa;) wtdy kg będą leciec;) w dól rzecz jasna, 59, 90kg  chce zobaczyć znowu na wadze czy ja mam duze wymagania czy za mało sie staram.
i jeszcze 10 minut steperka;)