Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piknie jest:))


piknie, humor nieco psuje moja predkosc internetu do .........32 kb/s boli. Ale spoko jutro wroci do norny, sie wykorzystalo limit danych sluchajac non stop radia to teraz sie cierpi;))
Na sniadanko dziś jajówka na maśle z cebulką z dodatkim otrab i mleka, i 3 kromki chleb zytniego ze słonecznikiem,(posmarowane masełkiem, a co)  całkiem dobry bz syropy glukozo coś tam czy innych E. Dość rzadko mam ochot na chleb więc staram sie wybierać dobry a nie tylko tani.Reszta zamrozona w porcjach po 3 sztuki, wyjmę jak mnie najdzie ochota;)
na 2 śniadanko było musli (biedronkowe z orzechami, )ze słonecznikiem, morelami susoznymi i mlekiem 2%.Jako że mi sie dziś www ledwo otwiera to nie bede liczyc kalorii. ot wymówka a co.
Na obiad był makron z mąki pełnoziarnistej (lidl) - musze przyznać że smakuje bardzo i chyba się bardziej zaprzyjażnię z ciemnym właśnie. DO tego ugotowałam sobie na parze - bo przeceiż wywaru ani zupa nie była potrzebna -1/2 szyi indyczej, Potem ja oskubałam, posiekałam cebulke i pdsmazyłam ją na łyzeczce oleju- dodałam mięso, i zalalam gotowcem (kurczak po chiunsku sie nazywalo...) no co tyle lezal to jeszcze troche i by stracil ważnośc- taki sobie był ale spoko., połączyłam i wymieszałam makaron z sosem i dodałam 2 pokrojone plastry sera żółtego. I do miseczki mojej ulubionej zielonej. Przyznam, że całkiem niezłe wyszło;)) kalorycznie tez nieźle. Ale dobrze że na obiad a nie na kolacje;))
Na kolacje ugotuję soczewice (białko duzo białka)  i  warzywa