Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest cudownie!!


W sumie to nie wiem, czy ta radość wynika z tego, ze waga jest całkiem oki, czy  z tego że wróciłam z targowiska;)) No nie wiem. Ale w mojej ulubionej szufladzie wylądowało: trochę orzechów włoskich, trochę rodzynek, trochę śliwek suszonych i jeszcze pestki z dyni. 
I tak poza tym dużo natki pietruszki, ale ta juz do mrozenia idzie, tylko musze znaleść chwile, żeby posiekac.I piknie , wreszcie musli sie urozmaici, bo ostatnie dni trochę monotonnie było ale dałam rade, coby nie. 
Coś soczewica za mną łazi- jak wyłazi ( weź mnie zrób mnie) to coś wymyslę;)
Zapisałam sie na studia licencjackie, wspominałam?;)) może zateskniłam za studiami, a może to chęć zmiany  w zyciu. Nie ukrywam, ze trochę się obawiam chemii, ale do diabla Atlantyk przepłynełam i nie poradze sobie z  fajnym (tak bede sobie powtarzać fajnym o ) przedmiotem! NO. 

A dziś mój jadłospis:
I płatki owsiane + zarodki + musli lidlowe z orzechami + jogurt
II bób gotowany duuuzo (z 1/2kg na pewno), 1/2 piwa, troche fistaszków, jakas morela
III   makaron razowy + gotowane nózka (1/2 ) kurczacza+ pomidor + natka pietruszki + kawałek masła
IV ok 1/4  cukinii + 1 łyzka oleju i przyprawy i na patelni grillowej, + trochę twarogu półłtustego + natka pietruszki