Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 3 - moje odczucia


:D

Oto kilka moich uwag i odczuć po resekcji:

  • Te parę dni od przyjęcia do szpitala (ścisła dieta) już odczuwam niewielki spadek masy ciała - niestety nie wiem ile zleciało bo mam wagę, która pokazuje wagę max do 150kg.
  • Widzę poprawę wyglądu skóry twarzy - brak wyprysków spowodowanych złą dietą.
  • Mimo osłabionego organizmu lżej mi się chodzi, za to strasznie marznę ;), a przebywanie na słońcu sprawia mi przyjemność (wcześniej nie przepadałam za wystawianiem się na słońce, nawet w ubraniu ;))
  • Mimo, iż spędzam w domu dużo czasu to nie odczuwam już potrzeby podjadania za to popijam wodę ;), przestałam wciąż myśleć o jedzeniu słodyczy i ogólnie o jedzeniu. Chociaż nie powiem jak mój mąż wczoraj jadł pizzę to jej zapach sprawił mi przyjemność i zarazem przykrość - mimo, że wcale nie chciałam jej zjeść. Szybko zwalczyłam te uczucie, a  jeszcze bardziej pomogło jak powiedział, że ona lepiej pachniała niż smakowała (smiech)
  • Po zabiegu od razu podają leki przeciw wymiotne, a i teraz po wyjściu ze szpitala lekarz wypisał mi taki lek więc biorę aby nie odczuwać tzw. "jeżdżenia po brzuchu" czyli mdłości :) - wierzcie są dość nieprzyjemne.
  • Jeśli  chodzi o moją psychikę to czuję się dobrze, jestem spokojna i zrelaksowana. Moje przygotowania psychiczne i fizyczne do zabiegu rozpoczęłam dość wcześnie bo zaraz po ustaleniu terminu zabiegu, więc miałam sporo czasu do "wbicia" sobie do głowy zmian jakie mnie czekają.
    Bardzo ważne jest aby nauczyć się jeść powoli (przy tym długie przeżuwanie) co automatycznie skutkuje zjedzeniem mniejszego posiłku, bo szybciej odczuwa się sytość.
    Mi pomogło jeszcze ciągłe myślenie o tym, że to nie jedzenie jest ważne w życiu tylko JA, ZDROWIE i MOJE SZCZĘŚCIE - a jedzenie, zdrowe jedzenie ma mi tylko tym pomóc.
    A jeśli chodzi jeszcze o stronę fizyczną to ranki po laparoskopie goją się dobrze - już swędzą, mam trochę ograniczoną ruchowość przez nie, ale jest to do zniesienia
     :D

Pozdrawiam :D