Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drobne kroczki


Drobnymi kroczkami idę do celu. 

W tygodniu ubyło tylko 0.6 kg ale jest OK zawsze coś do przodu.

Byłam wczoraj na urodzinach teścia. Był obfity obiad , tradycyjny tzn. schabowy wielkości talerza, puree ziemniaczane i bigos. Jak zawsze po polsku, nic lekkostrawnego. Trzeba było trochę zjeść. Na szczęście kotletem podzieliłam się z teściową a dodatkowo połowę pozostałej porcji zapragnął młody i jak dwulatkowi nie odmówić. Z radością oddałam i nie dałam się namówić na dokładkę bo przecież miałam jeszcze do pokonania łyżkę puree i tyle samo bigosu. Jestem dumna z siebie.

A po obiedzie był tort (sama robiłam), sernik na zimno, dużo innych słodyczy. Tort pokroiłam, rozdałam i musiałam odpierać ciosy dlaczego ja nie jem ani tortu ani sernika ani chociażby cukierka. Zjadłam 5 winogron i wystarczyło. 

Niestety nie było wczoraj spacerów, za zimno, za mokro, za ciemno, wróciliśmy do domu po 18, i oczywiście 100 innych wymówek.

A dzisiaj? pobiłam swój rekord życiowy w spaniu, potem w leżeniu a teraz jestem po obiedzie i myślę co dalej zrobić z takim mile rozpoczętym popołudniem ale męża połamało i nie może wyjść na spacer a samej się dzisiaj nie chce.

Może ktoś mieszka w Warszawie (Praga Południe) i potrzebuje towarzystwa do spacerów. Razem raźniej a ponadto dodatkowa motywacja do wyjścia z domu.

Idę trochę się poruszać po domu, posprzątam to też trochę spalę niepotrzebnych kalorii a ponadto skłon wyprost i brzuszka mniej.

  • Epestka

    Epestka

    27 października 2021, 10:58

    Gdzie spacerujesz? Mieszkam w Rembertowie...

    • agataalletlen.pl

      agataalletlen.pl

      27 października 2021, 11:58

      Na Saskiej Kepie. Daleko

    • Epestka

      Epestka

      27 października 2021, 13:15

      No tak, trochę daleko

  • annna1978

    annna1978

    26 października 2021, 05:45

    Super, gratuluje nie zjedzenia ciasta😃