Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
BIEGAM CORAZ SZYBCIEJ!!!


Dziś przystąpiłam do realizacji planu treningów biegowych, o którym pisałam w poprzednim poście. Zaczęło się słabo... w okolicach 1-go kilometra już mnie bardzo bolały nogi i miałam czarne myśli. Po kolejnym zaczęły chyba działać endorfiny :-) Biegłam jak szalona (hihihi) a przy piosence Queen "Don't stop me now" dosłownie podskakiwałam z radości. Oczyma wyobraźni widziałam siebie na mecie czerwcowego biegu, ehhhhhh.
Poprawiłam dziś szybkość - z 7,41 min/km na 7,14 min/km - super, że widzę tak szybkie postępy. Po bieganiu zrobiłam jeszcze pompki, brzuszki, poskakałam po schodach i rozciąganie na koniec. Musiałam dziś się zmęczyć, bo dietowo pozwoliłam sobie na grzechy:

śniadanie: 2 kromki chleba razowego z szynką, sałatą i ogórkiem, zielona herbata
II śniadanie: 2 szpinakowce + sok marchwiowo-pomarańczowy + TORT
obiad: kurczak z pomarańczami i suszonymi morelami + ryż naturalny + ogórek
podwieczorek: banan + baton muesli + kawa z mlekiem
kolacja: sałata z łososiem, ogórkiem, papryką, suszonymi pomidorami, słonecznikiem, sezamem, sosem miodowo-musztardowym
  • joanna1989g

    joanna1989g

    25 kwietnia 2013, 22:37

    hmmmm ... wedlug moich obliczec to pogorszylas czas (szybkosc) a nie poprawilas, ale i tak bravo, że walczysz :)) pozdrawiam