Wczoraj biegało się bosko - po masakrycznym dniu w pracy i kłótni z mężem to było wyśmienite lekarstwo. A przy okazji pobiegłam swój najszybszy, jak dotąd, kilometr - 5.54 min!!!! Uwielbiam Endomondo i studiowanie moich statystyk biegowych. To bardzo motywujące widzieć, że są postępy :-)
Po majówce wracam do podsumowań jedzeniowych. Wcześniej nie było się czym chwalić - nie żałowałam sobie babcincyh przysmaków i to cud, że nie przytyłam. Ale już wracam na dobre tory. Wczoraj było:
śniadanie: owsianka z miodem i bananem
II śniadanie: jabłko
obiad: kuskus z tuńczykiem, groszkiem, kukurydzą, ziołami i jogurtem naturalnym
podwieczorek: serek waniliowy
kolacja: zupa ogórkowa, kisiel
szczypioreczek13
8 maja 2013, 10:40Gratuluje :)