Jednak dzisiaj mam doła. Źle założyłam sobie że raz w tygodniu nie będę liczyć kalorii, no i jak zjadłam resztę ciastek które zostały po gościach (jakieś 650kcal) to dopadło mnie poczucie winy. Nie powinnam i nie namówię się więcej na jedzenie czegoś kiedy nie jestem głodna. A tak ładnie wyzbyłam się pokus. Nie ciągną mnie słodkie ani chipsy, a co najgorsze zjadłam wcześniej obiad i dopchałam tymi ciastkami praktycznie na siłę.
Wieczorem, jak już położę Weronikę spać obiecuję ostro poćwiczyć i cała się wymasować. Mocno zmotywowały mnie te stracone centymetry. Ale doła i tak mam...
mniannn11
30 stycznia 2010, 18:28Dziękuje za podpowiedź POZDRAWIAM !!! :-)))))