Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I zaś dałam ciała... :(


Piątego dnia Kopenhaskiej zaczęło mi się plamienie w 18-tym dniu cyklu i trwa do dzisiaj . Porzuciłam więc tą dietę i bawię się teraz w 1200kcal. Będzie ciężko mi dobrze je wyliczyć, bo mimo że mam dobrze zaopatrzone tabele kaloryczne to moja córcia lubi mi podjadać z talerza...
Przyznaję, w weekend sobie dobrze podjadłam ale na wagę stanę dopiero w sobotę. I też co sobotę będę się ważyć i mierzyć.
Postaram się jeść jak najmniej przetworzonych rzeczy bazując na produktach pełnoziarnistych. Przekonałam się już że nie dokucza mi wtedy tak głód. A w ogóle to oczywiście jestem na siebie zła że dałam się zaś głupio skusić na ta dietę. Chociaż pewnie gdyby nie to plamienie dalej bym ją ciągnęła.
No to byle do soboty, a jak mi waga chociaż nie wzrośnie to będę cała szczęśliwa.