Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i minął tydzień a ja znowu z doła wyjść nie
mogę...


W ogóle to na początku tamtego tygodnia się wkurzyłam bo okazało się że mąż przyjedzie wcześniej a nie w weekend i juz wiedziałam że dieta znowu pójdzie w niepamięć. Starałam się ale nerwy miałam straszne i nawet mi się myśleć nie chciało o robieniu jakichkolwiek posiłków a co dopiero o liczeniu ich kaloryczności... WŚCIEKŁA JESTEM!!!! Może to i dlatego że pewnie @ dostanę ale przecież nie mogę całe życie moich porażek jej przypisywać!!!!!

Wczoraj miałam się ważyć ale stchórzyłam... Nie wiem... Może by mi się przydała jakaś dieta oczyszczająca... Najlepiej żeby wyczyściła moje wyobrażenie że kiedyś będę wyglądać tak jak chce! A ja głupia w ciążę kiedyś chcę zajść i jeszcze wydaje mi się że będę  się w niej pilnować żeby nie przytyć więcej niż trzeba. A weź ty się kobieto zastanów co ty w życiu chcesz!!!!!
Bez sensu...
Porażka....
Znowu...
I tak całe życie...