Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No kurde


No tez cos. Waze sie dzisiaj raniutko, zgodnie z rozkladem jazdy, coz widze? 70, 4 kg, czyli o 2,6 kg mniej!!! Generalnie zadnej euforii, bo wiem, ze to zaden wynik jeszcze, ze na poczatku traci sie tak szybko, bo to terapia szokowa dla organizmu itede, ale jak by nie patrzec, to jest to jakis sukces, co nie? No i wpisuje te wage w moj dziennik pomiarow na vitalii, aktualizuje diete, i co widze? Zamiast jakiejs malej pochwaly, to czytam, co nastepuje: Twoja masa ciala wzrosla, ale to nie koniec swiata. Noz kurde, ze co prosze? Jak moja masa ciala wzrosla, jak wlasnie spadla? Bo okazuje sie, ze zaplanowano, iz do dzisiaj schudne do 70 kg, a tu te nadprogramowe 0,4. No i moja masa ciala wzrosla. Ale to na szczescie nie koniec swiata. I przez to bede tydzien dluzej w fazie wstepnej. Jak rany, przeciez i tak planowalam przedluzyc abonament, sama z siebie, bez zadnego nacisku "z gory"

Hmm, dlaczego zalozyli, ze moja masa wyjsciowa to 70 kg, a nie 73??? Przeciez podalam 73. Jestem z letka zakrecona.

  • nadzieja.adka

    nadzieja.adka

    15 kwietnia 2011, 09:32

    Kochana to jest wielki sukces,ze waga spada,a nie przejmuj sie co tam piszą,ja mam pierwsze ważenie w poniedziałek-zobaczymy,miłego dnia,buzka