Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agi78

kobieta, 46 lat,

168 cm, 77.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Czolem, dziewczynki, to znowu ja. Znowu z podkulonym ogonem. Mowie wam, wygladam okropnie, czuje sie okropnie w swoim ciele, ale sie teraz zawzielam. Szlag mnie trafial mocno, bo niewazne, czego bym nie zrobila, to nie udawalo mi sie zrzucic nawet grama, i nie musze chyba dodawac, ze nie bylo to mocno motywujace. Ale waga jak z koncowki ciazy absolutnie mi nie odpowiada, weic albo teraz, albo nigdy. 

Przez cala zime lagodna udalo nam sie z sasiadka co najmniej raz w tygodniu isc na nordic walking, idziemy w srednim tempie 7,5 km/h i przechodzimy od 6 do 8 km. Jestesmy dosc mocno spocone. Ale...! Ale teraz bedzie highlight normalnie, otoz postanowilam zrobic cos dla siebie i po dwudziestu latach zdecydowalam sie znowu na jazde konna! Pancia mloda popierdziela na kucykach, ani troche sie nie boi, malo tego, kopyta chce sama czyscic, i tak jej pozazdroscialm, i zrobilam ten pierwszy krok. Nareszcie. Wiecie, jakie to cudne uczucie? To, ze to czas TYLKO dla mnie. I to, ze znow wsiadlam i pojechalam. To chyba zostaje we krwi. I jest jak z jazda na rowerze, sie nie zapomina :) Tylko miesnie zapominaja. Sluchajcie, tak mnie jeszcze nogi nie bolaly. Ale co tam, warto bylo :) Dzisiaj mialam druga godzine treningu i jest cudnie. No i, jako ze to moj dzien wazenie dzisiaj jest, zwazylam sie rano, ale mi sie nie podobala ta waga, wiec zwazylam sie po jezdzie konnej tez, i okazalo sie, ze wyklusowalam 0,8 kg. Coraz bardziej mi sie to podoba.

Dobra, sloneczka, popodgladalam was troche, poczytala, ale jakos tu smutno, co?

24 września 2015 , Komentarze (12)

Ruszam sie. Mocno sie ruszam, w porownaniu do tego, jak sie w ogole nie ruszalam. w tym tygodniu wygladalo to tak: w poniedzialek poruszalam sie po miescie (musialam isc do okulisty), we wtorek poszlam pobiegac (i uwaga! Eureka! Otoz udalo mi sie przebiec regularnie 3 x 4 minuty, potem troche to bylo szarpane, ale bieglam, bieglam! I a'propo kondycji, odkrylam Ameryke, otoz kondycje ma sie nie tylko w nogach, ale i w glowie. Jak glowa mowi: nie moge, nie dam rady, nie dobiegne tam, to nogi bardzo chetnie sie podporzadkowuja. W moim przypadku nie sprawdza sie: dobiegne do nastepnego drzewa, albo do nastepnego zakretu, nie, w moim przypadku sprawdza sie wylaczenie myslenia i po prostu biegniecie. No i inna metoda biegania! Ha! Bosz, jaka jestem teraz specjalistka, zupelnie przypadkowo zobaczylam w sklepie specjalne wydanie "Shape'a" o bieganiu, kupilam, przeczytalam, wyszlo mi, ze mam zla technike. Pobieglam z piety - tadam! - i normalnie jak po masle. Taka jestem.) W srode, czyli wczoraj, zrobilam Hard Body by Jillian Michaels. Ta kobieta to terrorystka. Dzisiaj przeszlam z sasiadka i kijkami 8 km w godzine. Jutro w planie bieganie. I pojde, chocby nie wiem co, w zeszlym tygodniu nawet deszcz mi nei byl straszny. Ot co.

Efektow na wadze nie widac, bo raptem jakies 0,5 kilo, ale mnie to jeszcze nie odstrasza. Wiecie, co mnie zabilo? A powiem wam, co mi tam. Spodnie mi kuzwa w kroku pekly, jak po cos kucnelam. Bosz, co za wstyd! Spodnie mi pekly! Teraz jeszcze musze je zszyc, ja pancia beztalencie, z dwiema lewym rekami. Ale mi sie przykro zrobilo, mowie wam, ze sie do takiego stanu dopuscilam, zeby mi spodnie pekaly. Moje ulubione. Teraz nie ma bata, jak to mowi trenerka jazdy konnej mojej corki, kto tu jest szefem?

Ja. 

Milego dzionka!

17 września 2015 , Komentarze (8)

Dzisiaj jest moj dzien wazenia, no to sie wzielam i zwazylam...

Sluchajcie, czegokolwiek bym nie zrobila, podejrzewam, ze moglabym glodowac, nie ma bata, nic nie chce ze mnie zejsc. Ani jeden gram. Naprawde jem z glowa, pije duzo wody, i kupa. Albo baterie w wadze sie zepsuly, albo naprawde musze sobie jakies hormony zbadac.

Jednakze! Ha. Po zejsciu z wagi zrobilam to, co planowalam juz od dluzszego czasu, a mianowicie przebralam sie i poszlam pobiegac. Plan byl taki, zeby przebiec 3 x 5 minut z 3 - minutowyi przerwami. Ale ow misterny plan sie wzial i poooszedl... nie powiem gdzie. Ale halo, w koncu dojde i do tego, ze przebiegne 3 x 5 minut. Zero kondycji. Zero. Dobrze, ze mnie nikt nie widzial. Power walking lepszy niz zaden walking. 

Spadam sobie zatem. Umyc okno. Albo dwa. I nastawic pranie. Czyli kolejny bardzo ekscytujacy dzien. Milego dzionka.

3 września 2015 , Komentarze (14)

Och tak. Nie bede pisala nowa, bo nowa nie jestem, wracam tutaj po dluuuugim czasie, z bardzo, bardzo podkulonym ogonem. Zapuscilam sie, zapomnialam i wygladam po malu jak figurka Michelina. Samam sobie winna. Ale to dluga historia :)

W kazdym badz razie, wykupilam diete na trzy miesiace, i bardzo mi sie ta dieta podoba, i po tygodniu (niestety niezbyt restrykcyjnego) przestrzegania udalo mi sie "schudnac" 0,9 kg. co jest sukcesem olbrzymim, bo generalnie waga mi tylko rosla, rosla i rosla, i juz zaczynama watpic we wszystko.  

No i widzac, ze dieta jak by nie patrzec skuteczna ( minus 0,9, to prawie kilogram!), bede jej teraz pilnowac. Oj bede.

A tak generalnie to Sophie trzeci dzien w przedszkolu dzisiaj, jest dzielna niesamowicie, jezdzi do tego przedszkola autobusem, i poki co jej sie podoba, za to dzisiaj ja mam jakis kryzys, buuu, moje malutkie dzieciatko, takie samodzielne juz, i takie duze, ide sobie pochlipac do kata.

Milego dzionka zycze wszystkim.

9 marca 2014 , Komentarze (6)

Czolem, szczypiorki, jestem, zyje, mam sie zajebiscie po prostu, wygladam jak swinka, jestem okraglutka, rozowiutka i za chwile pomerdam do was ogonkiem - precelkiem.
Normalnie jakis koszmar. Siedze i tyje, czuje normalnie, jak tyje, gumka elastyczna w spodniach mi sie w tej chwili rozciaga i jeszcze chwila, a peknie. Zagladam tu od czasu do czasu, widze, jak chudniecie, jakie podejmujecie wyzwania i z rozu niewiele mi zostaje, za to zakewa mnie zolc i nabieram pieknego zielonego koloru, ale nie dlatego, ze wam zazdroszcze, ale dlatego, ze taka glupia jestem, widze, ze dajecie rade, sama tez kiedys dalam przeciez rade, i co, i nic, dupa blada. Od czasu do czasu pelna zapalu zaczynam dzien od pysznego müsli albo owsianki, a potem otwieram szafke bezdenke. Dlugo nie bylam na zumbie, bo dlugo nie mialam jak, kierownika nie bylo ponad 6 tygodni w domu, z kim niby mialam zostawic Malazolze, a moj klub nie ma zadnego baby - center. No i pomalu dorabiam sie brzucha wiekszego od biustu, a to wcale nie latwa rzecz.
Moj maz wazy 10 kilo mniej ode mnie. Czujecie? To juz podchodzi pod jakas patologie.

Czy wiecie cos na temat diety 5:2????

5 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Wiecie co. Nosze rozmiar 12. Wciagajac po siku spodnie na tylek zerknelo mi sie na metke, stoi 12. I tak sobie pomyslalam, jak rany, Victoria Beckham nosi rozmiar 0, to jak ona wyglada? Ona w ogole jest? Mozna ja dotknac, czy sie od razu zepsuje, albo zlamie? W najszerszym miejscu ona musi miec szerokosc mojego uda, albo lydki, jak by nie patrzec, to ile rozmiarow mniej? 12, czy dzieli sie przez dwa?
ciekawa jestem, czy widzialam na zywo jakas babke w rozmiarze 0, bo nie moge, moja wyobraznia ma chyba jednak jakies granice.

W piatek na zumbie taka mala zmiana, ale jak sie nie ma wyobrazni przestrzennej to nawet taka zmiana potrafi zabic. Moje stale instruktorki mialy urlop, bylo zastepstwo, fajna dziewczyna, mila i straszznie przerazona, poprowadzila zumbe twarza do nas, a nie do lustra. I koniec. Tak samo jak nie moge robic zumby stojac po prawej stronie na sali, zaczynam sie zastanawiac, czy to normalne?

Nie wiem, ile waze, ale zaczynam byc mocno ciekawa, bo poplynelam, nie tyle w swieta, co w okolicach sylwestra, i dnie cale, od rana do nocy, miele paszcza, wrzucajac do niej, co popadnie. Czas z tym skonczyc. Dodatkowo boli mnie zab, okrutnie, na tyle, ze az sie zlamalam i poszlam do dentysty na cito, ale boli dalej, faszeruje sie ibuprofenem i zaraz wezme nastepny, nie jestem dzidzia, na bol odporna jestem, ale to dziadostwo jest przerazajace.

A to my. Malazolza i swinka.

21 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Po pietruszke. Zamiast z korzeniem, wraca z zielenina.
Dobrze, ze seler taki duzy chociaz.

Ej, pancie, cos sie psuje chyba, waga spada. Bez laski na dodatek, jako ze odzywiam sie lodowymi cukierkami. Tfu, tfu.

17 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Tak sobie lezalam w nocy i myslalam, bo znowu spac nie moglam, a czytac mi sie nie chcialo, cos ta ksiazka slaba, ze antykreatywna zrobilam. Ani polotu, ani humoru we mnie, malo spontanicznosci ostatnio, nawet nie moge tego zwalic na starzenie sie, bo kurna co to ma do rzeczy.
Tu ozdobki, tu pierdolki, tu swiatelka w oknach, tu mikolaj, tam renifer, a klimatu swiatecznego niet. Wszystko jakos z dupy. Jak sie czlowiek ubierze, to tez tak nie do konca, ciagle czegos brak, cos nie pasuje, albo czegos za malo. Wlosy tez wciaz nie tak leza. Na porzadna zastawe stolowa tez sie nie moge zdecydowac, wszystko od sasa do lasa, nic nie pasuje. Gotowac lubie, ale mi sie nie chce. Z recenzjami ksiazek do tylu jestem, masakra, i juz i tak pozapominalam, o czym polowa byla,  i jak tu recenzje napisac, a do przeczytania na kindlu mam ponad 100 jeszcze. Nie wspominajac o paperbackach. Jedyne, co mi swietnie wychodzi, to kurna zakupy.
Mama przyjezdza, twardy zawodnik, autobusem, nie bylo zadnych porzadnych polaczen lotniczych. Chociaz na te dwa tygodnie, lepszy rydz niz kanarek. I takie tam.

Ale, ale. Mam wrazenie, ze przestalam tyc. Dobre i to. Plecy bola jak nie powiem co, znow sie zle wygielam, zle stanelam, zle spalam, szalu dostaje, raz sie zle przeciagne i stoje i kwicze, lzy lejac krokodyle. Ciagle sobie cos naciagam, nadwyrezam, jak rany, w prawym udzie chyba sobie jakims cudem miesien uszkodzilam pare tygodni temu, wiecie, jak skubany ciagnie i boli? Ale tylko, jak sie nie ruszam.

Dopsz, ide poszukac zdrowych przepisow na moj nowy piekny ultraplus z tupperware, schnäppchen zrobilam, to teraz przynajmniej niech go uzywac bede. Ale jak mi sie nie chce gotowac...

Mowie wam. Milego dzionka.

12 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Ha, ha. Cynicznie zapodane.
A bylo juz tak pieknie, jak zawsze zreszta, jak sie nie ma, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma.

Kierownik bedzie mial operacje, i to nie ot jakis tam sobie zabieg, o nie, mega porzadna operacje. Chcieli go kroic przed swietami, ale nie chce, ja tez nie chce, ja to nie chce w ogole, ale co zrobic, wiec 20 stycznia idzie do szpitala, 22 operacja, w szpitalu jakies dwa tygodnie, potem zalecaja co najmniej 4 tygodnie sanatorium, i tez mu zalecam, bo w domu nie dojdzie tak do siebie jak w jakims innym fajnym miejscu, gdzie beda nad nim skakac, i teoretycznie po takiej operacji ludzie dostaja pol roku zwolnienia.
Wiec ponad miesiac kroi mi sie mocno samodzielny. Ba, juz sie zdarzalo, no pewnie, poza tym duza dziewczynka jestem itede, ale teraz jest jeszcze Malazolza. I fakt, ze nie mam tu nikogo. Wiec teoretycznie nie bede miala mozliwosci, zeby pojechac do szpitala, bo jak pojechac z dzieckiem i wytlumaczyc jej, ze nie moze po tatusiu skakac i ze tatus nie moze jej wziac na rece? Poza tym przeraza mnie sama codziennosc, od kiedy pojawilo sie dziecko, chyle czola przed samotynmi matkami / ojcami, bo nie wiem, jak oni to robia i jak sobie daja rade, i tak szczerze mowiac, jestem przerazona. Dzien w dzien, od rana do nocy. Pewnie, ze wszystko jest do zrobienia i do ogarniecia, ale wesolo nie bedzie.

Mowie wam.

10 grudnia 2013 , Komentarze (5)

Z sama soba chyba. Niekoniecznie sie ogarnelam, ale jakos tak mi lepiej z sama soba. Przestalam sie zamartwiac tym, co jem, ile jem, czy w ogole jem, jak wygladam, i od razu zrobilo sie fajniej. Nie mowie, ze sie zaakceptowalam, sie w sobie zakochalam i te inne, ale generalnie czuje sie jakos w srodku inaczej. Nie potrafie tego ubrac w slowa nawet, gamon jeden, ale generalnie powiem, ze nie jest zle.
Tak w ogole to ja sie chyba nie odchudzam. Przestalo mi zalezec, zaczelo mi zwisac i powiewac, zyje sie raz, carpe diem i takie tam.
Ba, pewnie, ze zdarza mi sie pozrec cala czekolade na raz. Ba, narobilam ciasteczek bozonarodzeniowych i teraz ktos musi je zjesc, rozdaje je po ludziach i wysylam rodzinie i wciaz ich pelno. Ale ba, fajnie jest, ot co.
I niech tak kurna zostanie.
Spodnie, co to w zeszlym roku kupilam, a moze na poczatku tego roku? sie zsuwaja, wiec sama nie wiem, moze to taki kroj zsuwajacy sie, bo niemozliwe, zeby zsuwaly sie, bo moje dupsko zwiotczalo.

Malazolza oszalala na punkcie Hello Kitty, widzi to badziewie wszedzie i wola Kitty, Kitty albo miauuuuu. Dzisiaj wpadla w panike na widok Mikolaja w naszej grupie, do tego stopnia, ze nawet do skarpety nie zajrzala i zaraz po powrocie do domu poszla spac. I spi jeszcze, bidulka, normalnie bede musiala ja obudzic, bo potem wieczorem bedzie cyrk. I psa szukamy, jak rany, w zasadzie to nie chce nic innego oprocz rottka, ale gdzie tu teraz dostac naprawde porzadnego rottka z jeszcze porzadniejszym charakterem???? Takiego, ktoremu mozna zaufac???? Nie produkuja juz takich, ech, i pewnie padnie na mini aussika, ha, to dopiero bedzie odjazd, agility i inne pasienie owiec, tralala, i na kogo wypadnie, taaa, nie pokazywac palcem.

Kobity kochane, co moge dobrego ugotowac bez miesa na obiad????? Bo juz sie normalnie pomyslowo wyczerpalam, podpowiedzi jakiejs potrzebuje, pliz, pliz.

Milego dzionka.