Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lalala


Absolutnie mi nie do smiechu, ani spiewu, ani w ogole. Po pysznym obiadku pozarlam wlasnie dwie krowki i trzy herbatniki w polewie czekoladowej. Ja wiem, ze jak na moje standardy to bardzo niewiele i teoretycznie powinnam sie cieszyc, ale wrecz przeciwie, wsciekla jestem na siebie, trzeba sie bylo zapchac lyzka miodu, a nie isc na latwizne. I skad to ssanie????? Na obiad zjadlam gotowana wieprzowine z gotowanymi warzywami i salata i bylo pyszne, i popilam szklanka soku grapefrutowego. Teoretycznie nic nie powinno sie dziac, wiec dlaczego??? A tak dobrze szlo, buuuu:(((( I jutro wazenie na dodatek, nawet nie bede sie mogla okresem tlumaczyc. Co za wstyd.

Ide za kare na spacer z psem, zeby sie pozbyc tych zlych kalorii. Nadprogramowy spacer of kors. Buu.

  • agi78

    agi78

    21 kwietnia 2011, 17:08

    Generalnie to ja uwielbiam chodzic z psami na spacery, ale dzisiaj mam juz dosc, jest goraco, ciezkie powietrze, pylki fruwaja i nos mam juz zapchany i zaczynaja sie problemy z oddychaiem, i w ogole wszystko dzisiaj do duszy jest, no. Bu.