Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Moootylem jestem...


Po pierwsze: mam naprawde fajna diete na przyszly tydzien, juz nie moge sie doczekac, kiedy to wszystko wyprobuje.

 

Po drugie: dzisiaj rano na wadze, uwaga, uwaga, 67,9!!!!!!!!!!!!!! Czary jakies normalnie, hokus - pokus czy jak? Nie dowierzam. Poczekamy, zobaczymy.

 

Po trzecie: czesc chalupy juz odgruzowana, slad Molkowy z samego ranca ulozony, kierownika szlag nie trafil, jak to zykle bywa, jak musi cos z moim psem zrobic :DDDD Dzien juz moge zaliczyc do udanych:)

Ale moze nie mowmy hop itede, bo jeszcze psi plac dzisiaj przed nami. Olaboga:)

 

Po czwarte: stol naprawiony, bez zbednych komentarzy, tylko teraz musze uwazac, jak skacze, bo juz nie bedziemy mieli go jak przestawic, zeby nie bylo widac brzydkiego, sklejonego, zepsutego przez mnie miejsca.

 

Po piate: chyba bedzie jeszcze dzisiaj lalo, bo duszno znow, najchetniej to stanelabym pod zimnym prysznicem i w ogole z niego nie wychodzila.

 

Po szoste: trzeba cos zaimprowizowac na obiad, jak to zwykle w weekend, wezme na dzisiaj rybke z jutra i jutro bede sie dalej martwila. Moze wyciagne tego leniwego malzonka do naszego ulubionego ogrodka, na wieeelkiej gorze, stolik tuz przy barierce i widac wszystko, co w dole. Przecudnie. O, i jak mi sie go uda wyciagnac, to zrobie zdjecie:)

 

Po siodme: milego dzionka, towarzyszki niedoli:)

  • Elku6

    Elku6

    10 lipca 2011, 07:39

    Wspaniale, że kilogramki lecą! Miłego weekendu! ;)

  • Gosiunia31

    Gosiunia31

    9 lipca 2011, 20:31

    i mam nadzieję, że taki pozostał:-)

  • izulka710

    izulka710

    9 lipca 2011, 11:27

    dzień zaczął ci się pięknie i niech taki pozostanie:))Mam też nadzieję,że pochwalisz się tym widoczkiem?Czekam....