Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gotuje kapusniak:)


No chodzil za mna od dni kilku, dzisiaj przy okazji zakupow kupilam kapuste kiszona i sie gotuje, a ja tu juz slinotoku dostaje. Niech no tylko sie ziemniaczki ugotuja, od razu go pozre. Teraz sie zapycham erzacem slodyczy, otoz wyprobowuje zelki haribo, te takie malinki - jezynki i jeszcze takie inne, z galaretka owocowa, pyszne, ciekawe, czy sie przyjma. Bo z czekolada juz nie eksperymentuje.

Przy okazji rozmowy o prace zrobilam wlasnie te zakupki i tylko sie po katach chowalam, bo wozek mialam caly zaladowany plynami do plukania w promocji i proszkami do prania, tez w promocji, dla mamy i 50 najblizszych osob, zeby rodzice mogli ze soba zabrac do Polski.

Panie w szkole jezykowej bardzo fajne, wciagnely mnie na swoja liste wykladowcow (jej!!!), ale juz jest problem, bo godziny mojej pracy beda kolidowaly z godzinami, w jakich oni mnie potrzebuja, ale panie powiedzialy, ze z pewnoscia cos soe da zrobic, jak nie teraz, to pozniej, i fajnie by bylo, bo placa normalnie jak za zboze. Tak dobrze. I za benzyne na dojazdy tez.

Fuj, wlasnie rozgniotlam ose na oparciu kanapy. Nieapetycznie to wyglada.

No wiec wczoraj (tak, wiem, nie zaczyna sie zdania od "No wiec"). No wiec :) Wczoraj do tego, co napisalam, zjadlam jeszcze dwa talerze kartoflanki, potem dwa male prince polo w gorzkiej czekoladzie, na kolacje 3 (!!!!) kromki chleba z pasta jajeczna i szyneczka, ktore wyrzygalam, nie wiem dlaczego, pewnie za duzo bylam i mnie bozia pokarala. Ani jednego chipsa wczoraj.

I jak rany, alez mi te zelki haribo smakuja, no:) Ale juz masuze przestac, bo zaczyna mi sie odbijac.

 

Nie wiem, czy jeszcze cos napisze tutaj przez weekend, bo pracowity bedzie, w razie czego prosze o mnie nie zapominac i porzadnie sie prowadzic:), gdy ja w przyszlym tygodniu bede sie lenic na urlopie:) Milego dzionka, chudziny:)

  • dhoni

    dhoni

    11 sierpnia 2011, 20:11

    Poprawiłaś mi humor swoim wpisem :)

  • Gosiunia31

    Gosiunia31

    11 sierpnia 2011, 12:45

    kapuśniak, ale mi smaka zrobiłaś:-) chyba małża namówię, żeby ugotował (u mnie kapuśniak i krupnik on gotuje, chociaż coś, a ja nawet nie próbuje, jakby co to nie umiem hihi).