Nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że dziś dostanę swoją dietę i będę mogła już zacząć swój plan. Zaglądałam tu chyba dzisiąt razy czy już, czy już. czekałam robiąc śniadanie (kanapka z pomidorem) czekałam robiąc obiad (ja warzywa na parze, moi mięso duszone) czekałam jak kąsałam jabłko, czekałam jak piłam kawę, czekałam jak sprawdzałam jak się robi surówkę z kapusty czerwonej (może to śmieszne, ale nigdy nie robiłam takiej surówki) czekałam jak postanowiłam zrobić galaretkę... słodycz, ale z owocami, no - cały mój dzień był jednym wielkim oczekiwaniem... Potem się doczytałam, że to dopiero jutro...jestem niecierpliwa...
Azane
29 listopada 2017, 22:09ja też się czułąm jak przed pierwszą randką jak mi mieli jadłospis wysłać;) w sumie do tej pory tak mam jak czekam po ważeniu na rozpiskę na nowy tydzień, że się zastanawiam co tam wymyślą.. Niecierpliwość jest dobra, walczy z nudą;) A to już jutro, a jutro tuż, tuż!
ksica2304
29 listopada 2017, 20:59tak czy siak to zdrowo jadłaś nawet nie mając diety :)pozdrawiam :)