Zaczęłam ćwiczyć! Myślałam, że będzie gorzej. Ale przez dwa tygodnie kondycji nie straciłam. Normalnie ćwiczyłam 1 godz na stepperze i 15 min na twisterze. Nie powiem, że jestem w pełni sił, ale było ok. Tylko potem znów dopadł mnie wilczy apetyt! Dałam radę! Ale czuję, że się łamię! Nie wiem co ze mną. Tak pięknie się trzymałam (no i nadal trzymam), ale czuję że zgrzeszę :) Wieczorem siedzę w domu i myślę tylko o jedzeniu - normalnie obsesja! Tylko właśnie boję się tego, że jak raz się skuszę to potem poleci lawinowo! Tak u mnie bywa. Myślę ile osiągnęłam, szkoda tego zaprzepaścić ale normalnie nie mogę się przekonać. Nawet kazałam mężowi krzyczeć na mnie jakbym coś kombinowała. Dosłownie jak wariatka! Ach! Życie! Mam nadzieję , że to mi szybko minie! Pozdrawiam Was!
promyczekdori
24 lutego 2009, 22:57agnieszko nie martw sie ja też tak mam zaczynam coś kombinować ale narazie jeszcze wszystko zostało w głowie bo cały czas odrzucam od siebie wstretne kocie myszy mam nadzieje że sie nie złame tez potrzebne wsparcie może razem coś wymyslimy
xxxNieZwyczajnaxxx
24 lutego 2009, 19:12Super,że wracasz do ćwiczeń:) Powolutku powolutku do celu:)
marzenie81
24 lutego 2009, 14:42Normalnie przełoze przez kolano i bede lać po tyłku, az Ci się odechce grzeszyć ;)) A może skuś się na pasek gorzkiej czekolady! Nawet wskazane jest ją jeść na diecie, zeby własnie zapobiegac takim sytuacjom jak jest u Ciebie. Poza tym gorzka czekolada pomaga utrzymac dobry humor, niezbedny podczas diety. Sama wiem, że jak nie masz ochoty na nic to tym bardziej nie masz ochoty utrzymywac diety,prawda? Damy rade i pokonamy nasze zwałki. 3mam kciuki!
kissmiss
24 lutego 2009, 14:41ja tez trzymam kciuki i gratuluję dzisjejszego sportu :))))
swbasia
24 lutego 2009, 14:26Moze powiedz sobie tak ok pozwole sobie na jedna rzecz jaka lubie i na tym koniec i dotrzymaj postanowienia :)Trzymam kciuki za ciebie i zycze milego dzionka :)