Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i się zaczęło


Tak jak się obawiałam weekend był ciężki. Trochę zjadłam więcej, ale nie było tragedii. Jednak wczoraj po prostu poległam. W pracy ok, ale później w domu - ogarnął mnie wściekły głód. Nawet nie wiem czy to był głód, raczej ja byłam wściekła :( Po prostu miałam takiego "nerwa", że szok i się obżarłam (inaczej tego nie można nazwać). No i oczywiście poczułam się jeszcze gorzej. Jest mi tak wstyd. Żeby już się złamać?? No porażka.

Ale postanowiłam optymistycznie podejść i już dziś jestem z powrotem na drodze MŻ. Tylko obawiam się wieczora. Dlaczego mam takie spadki samopoczucia? Zdarzały mi się napady głodu, ale nigdy nie byłam tak rozdrażniona i wredna. Współczuje swoim chłopakom. Dziś jak mnie "będzie brało" to idę na spacer - bez względu na pogodę, noc i psy ;)

  • agazur57

    agazur57

    14 stycznia 2020, 15:31

    A dużo jesz w ciągu dnia- jesz regularnie i przede wszystkim ile. Może za mało? Druga rzecz- mnie pomagają witaminy, m.in. D3, B, magnez. Może masz jakieś braki w tym zakresie?

    • agniecha06

      agniecha06

      15 stycznia 2020, 13:26

      jem 4-5 posiłków do godz 18, czuję się najedzona, wit D biorę ale może faktycznie brak mi innych :)