No i 2 kg mniej :) Jakoś mnie to nie cieszy :( Dziś nie biegałam, bo synek rozchorował mi się :( Coś gorączkuje :( A tu jeszcze dziś wyjeżdżam :( Hmm.... Będzie dobrze :)
Nie mam jeszcze zbytnio planu co do diety na studiach :) Chyba samymi kanapkami będę się żywiła. Zamierzam jednak nie poddawać się :)
Pozdrawiam Was dietkowo :)
Kaisa82
11 stycznia 2010, 09:59Dla mnie to niemal trauma jak mi moje gorączkują, Co do wagi to spuper że spada. Nie poddawajk się na zjazdach! Trzymam kciuki za twój sukces.
italijka
10 stycznia 2010, 17:57ja nabrałam masy właśnie przez weekendowe zjazdy... ale zrzucę to :)))) dużo zdrówka dla syneczka :)))
mimi79
8 stycznia 2010, 16:23super, że waga leci w dół!!! życzymy zdróweczka dla synka, mojej córci jeszcze nie przeszło, dzisiaj wypróbuje jeszcze syrop z cebuli z miodem lipowym, bo te aptekowe syropy mam wrażenie, ze kompletnie nic nie dają:( a w szkole uważaj na kaloryczne przekąski, jak głód łapie, bo szkoda twojego wysiłku. trzymajcie się cieplutko:)
agnes19761
8 stycznia 2010, 10:37NO TO GRATULUJE -2 KG , JEST SIĘ Z CZEGO CIESZYĆ.....BĘDZIE DOBRZE !!
Daria78
8 stycznia 2010, 10:05BEDZIE DOBRZE... a kanapki lepiej zamień na solidna sałatkę... przecież nawet miedzy zajęciami możesz zjeśc z pojemnika np. kawałki ugotowanej piersi (będzie sysące) z kawałkami papryki, ogórka, sałaty lodowej zalane jogurtem naturalnym i do popicia jogurt pitny... jakiś owoc, serk danio.... i już trochę urozmaicenia.... ja np żeby unikać pieczywa pakuję sobie w sreberko ugotowana pierś z kurczaka i wcinam ala kromal.;) ale to tylko moje sztuczki...
Caramel89
8 stycznia 2010, 09:54oj tak, tez mam jutro szkole w innym miescie i nie mam zielonego pojecia co z tym fantem zrobic... pewnie tez kanapki ciemne pójdą w ruch, woda i moze jakis owoc albo marchewkę wezmę ze sobą:)) Nie damy się:) Powodzenia i zdrówka dla syneczka