No i dziesiąty dzień :) Wczoraj zbadałam moją trasę i dziś rano znów biegłam. Po czterodniowej przerwie biegło mi się rewelacyjnie! Szybciej, mimo śniegu i lżej. Musze chyba dystans wydłużyć :) Ach! Nie ma to jak ruch :)Od razu lepiej się czuję :) Oby tak dalej! Czego i Wam życzę :)
Aha! Chyba zacznę ćwiczyć brzuszki i na twisterze :)
Kaisa82
13 stycznia 2010, 11:50Podziwiam Cię za to bieganie w taką pogodę. Jesteś niesamowita.
CrazyBee
13 stycznia 2010, 11:40Podziwiam Cię z tym bieganiem,że śmigasz nawet po śniegu :) Ja to ledwo się zmuszam do ćwiczeń,a co dopiero biegi :) Powodzenia,widzę,że świetnie Ci idzie,oby tak dalej!:)
klaudiaskala15
13 stycznia 2010, 11:09POWODZENIA:)