Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tort i makowiec -katastrofa
27 marca 2007
A ja dzisiaj nie potrafiłam sobie odmówic plastra makowca i odrobiny tortu....toż jestem jakaś szurnieta, cały dzień jakos się trzymałam a teraz na wieczór zjadłam takie słodkie....brzydka jestem, niegrzeczna....ponad 1000 kalorii napewno...jakieś 1400 ...a cholera jasna....
AsiaJZ
28 marca 2007, 08:27z nas zdarzaja sie grzeszki. Czy to pod postacia torcika, czy za duze obiadu, czy podjadania poznym wieczorem. I jakos zyjemy :-) zaciskamy pasa i walczymy dalej. Przynajmniej jest "zabawnie". Ale od razu tak na siebie mowic, oj nie ladnie. Czasami taki kawalek torcika jest dla nas wybawieniem ze zlego nastroju :-) pozdrawiam.
malgosia1
28 marca 2007, 08:09I jak juz pomierzysz sukienke i zrobisz przymiarki to nie chudnij za bardzo, bo bedzie problem z dopasowaniem. Ja tak mialam i pani z salonu byla na mnie bardzo zla
malgosia1
28 marca 2007, 08:09Ja tez sie caly dzien trzymam, a wieczorem cos skubne... Chyba kazdemu sie zdarza - grunt to sie nie zalamywac i dalej dzialac tak, aby waga byla do tylu, a sprawy do przodu ;o) Jak sukienka? Wybralas? Mierzylas?
gonia36
27 marca 2007, 21:28zaraz niegrzeczna ....!? no...niekoniecznie musiałaś jeść tego torta...ale makowczyka kawałek to i ja zjadłabym ze smakiem !!! - plaster makowca, to jakieś 130 kcal...tort ma "nieco" więcej :)