Takj własnie, trzeba się przestawić, nauczyć zdrowo żyć, ale też nie przesadzam z katorżniczymi ćwiczeniami, nie lubię ćwiczyć i męczyć się za żadne skarby, ale tańczę i jak jest ciepło to od czasu do czasu biegam. Jednak jakies kaloryferki na brzuchu jak u faceta , to nie dla mnie !!! To jakoś mało kobiece jest....no ale taka dzisiaj przyszła moda
Kaloryczność u mnie to max 1200 kalkorii i w zupełności mi to wystarcza, arazie muszę liczyć to na kalkulatorze kalorycznym, ale z czasem to w głowie będzie liczone. No i tyle....aaa obudziłam się z bólem gardła, ale i z tym sobie poradzę :)
PuszystaMamuska
18 lutego 2014, 09:16Chciałabym moc biegac - niestety na chwile obecna nie bedwe w stanie bo pewnie bym potem potrzebowała tlenoterapii... :) Pozdrawiam
Carusela
18 lutego 2014, 08:53Ja też nie przepadam za ćwiczeniami ;-) Ja zjadam 1400kcal na dzień, ale tak mi dietetyk zarządził i tego się trzymam ;) A jeżeli chodzi o ćwiczenia to.. czasem wystarczy dobry spacer :D (tak sobie wmawiam:P)