a stresów mam masę. Jak nie coś z Młodym, to znowu coś w pracy i ciągłe zmartwienia o te pieniądze :( Tylko kasa i kasa i ciągle jej mało :/ Ehhh okropne jest to życie.
Nadal trzymam się swoich postanowień. Nie jem słodyczy już prawie pół roku. Miałam parę małych wpadek ale nie było wielkiego obżarstwa jak kiedyś :D Kawę też udało mi się ograniczyć max 2 dziennie ale zazwyczaj 1 :) Zaczęłam się też więcej ruszać, znaczy staram się wszędzie chodzić pieszo, na 5 piętro też chodzę na nogach :D Dla mnie to ogromny sukces :D
agnieszka.1988
30 września 2012, 17:19zależy, jeśli denerwuje się jakimś egzaminem lub martwię się o zdrowie synka to też nie mogę nic przełknąć ale inne stresy włączają obżarstwo :/
Charlee
30 września 2012, 17:00Ja właśnie jak się denerwuje to nic nie jem; p