Witam kochani,
wiedziałam że urlop z mężem zakończy się kulinarnymi wpadkami, ale szczerze nie dołuje mnie to jak kiedyś. No trudno, stało się, zjadłam tonę niezdrowego jedzenia, ale wakacje się skończyły i wracam do tego co było przed .
To były nasze najkrótsze ale i najcudowniejsze wakacje (i nie mam tu na myśli tych wszystkich grilli i pysznego jedzonka). Całe 3 dni spędziliśmy nad wodą na dworze. Wychodziliśmy z domu ok 10 rano wracaliśmy po 10 wieczorem. Cały czas zabawy na powietrzu, razem całą rodzinką. Synuś był mega szczęśliwy a ja razem z nim .
Nie poznaje siebie. Dawniej po takiej wpadce z dietą, zaprzestałabym się odchudzać i wpadłabym w wir obżarstwa. A teraz jest inaczej, nie powiem bo mam malutkie wyrzuty sumienia, ale po powrocie menu wróciło do normy.
BigMum
20 sierpnia 2013, 10:47super że urlop się udał, a co do obżarstwa czasem tak bywa, najważniejsze że jesteś zmotywowana do dalszego działania :)
SpelniamMarzenia
20 sierpnia 2013, 10:36Gratuluję samozaparcia :)
96Misiaa96
20 sierpnia 2013, 10:19No to gratulacje,dobrze że Cię to nie dołuje :)