Dzisiaj 30 dzień moich zmagań z samą sobą i wilczym apetytem jest coraz lepiej choć są dni kiedy przychodzi kryzys i mam ochote zjeśc wszystko co jest pod ręką !!! Ale jak narazie to ja jestem cały czas silniejsza potrafie juz sobie bez trudu odmawiać wielu rzeczy !!! Przez te 30 dni ani razu nie zboczyłam na złe tory , coprawda zdarzały się małe grzeszki ale ani razu się nie obżarłam......zdarzała sie tylko kostka dwie czekolady 1 ciastko lub cukierek dwa....jak narazie jestem z siebie dumna mam nadzieje że małymi kroczkami uda mi sie pomalutku osiągnąć wyznaczony cel....dzisiaj śniadanie dwie kromki razowca 1 jajko odrobina keczupu na drugie sniad. nie było czasu obiad w biegu zjadłam 1.5 kromki razowca 1 jajko i 1 parówkę mało zdrowe może ale na nic innego niebyło czasu od rana w biegu byłam ...zjadłam też 2 małe jabłuszka.....na kolacje planuje jogurt z musli ..i cwiczonka oczywiście !!! Pozdrawiam was kochane i zycze miłej soboty!!!!
marzena88
31 stycznia 2010, 17:27Ach...jeszcze niedawno ja żwgnałam sie z trzycyfrówką...świetne uczucie,co? zmienia sie nastawienie..nie czuje sie już jak najwieksza klucha..pozdrawiam..
Eleyna
30 stycznia 2010, 16:23gratuluje samozaparcia!! dzielnie sobie radzisz i zycze Ci by bylo tak az do soiagniecia Twojego celu, a potem dalej, bo utrzymac wage tez trzeba bedzie..........powodzenia i wytrwalosci wiele!!!!
Martyna30
30 stycznia 2010, 16:22właśnie! sukcesem jest już to, że się nie objadamy! Pamiętam czas kiedy co wieczór kładałm sie z wypchanym zołądkiem do łóżka i jeszcze byłam zdziwiona, że tyle utyłam. Teraz jes o niebo lepiej:) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
starababa45
30 stycznia 2010, 15:48najtrudniejsze jest to zmaganie z samym sobą:) na szczęście zwycięstwa przeważają nad porazkami;)