Waga wkońcu ruszyłą w dół i to o ponad kilogram ...dzisiaj rano wchodziłam na wage kilka razy z niedowierzaniem ale mi się mordka smieje hi...wczoraj byłam biegać i chyba właśnie na bieganie zamienie narazie siłke do jej otwarcia bo bieganie sprawia mi przyjemność a do aerobiku musze się zmuszac...dzisiajśniadanko już pożarte ; 1 grahamka 1/4 oórka zielonego+ 1/4 papryki+ 2 plasterki szynki..obiad będzie buraczki czerwone+ 100g piersi gotowanej ...a na kolacje planuje 2 wafelki ryżowe z pasztetem i kawałeczek papryki...popołudniu ide na urodziny do chsześniaka mam nadzieje że nie skusze się na nic oprócz gorzkiej herbatki hi...siła tkwi w nas!!!Pozdrawiam was i życze miłego słonecznego dzionka!!!Pozdrawiam
galaksy
3 czerwca 2010, 11:39Bywa wrogiem i najlepszą przyjaciółką. A jak idzie w dół, to humorek taki, że można góry przenosić. Pozdrawiam.
kaba2000
3 czerwca 2010, 11:22Ze waga ruszyla!!!Nie damy sie tym kiloskom!!!Pozbedziemy sie ich na zawsze!!!Czego Tobie i sobie zycze:)
krepelek
3 czerwca 2010, 09:45moje gratulacje(: ja dzis tak jak ty...wchodziłam kilka razy na wage bo myslłam że się zepsuła(: ale naszczęście nie(: powodzenia życze