Za oknem wkońcu słonko ciepło się zrobiło a mnie zaczyna coś rozkładac chirlam i dusze się ...chyba zadużo tego zimnego powietrza nawdychałam się jak biegałam przez ostatnie zimne deszczowe dni... wczoraj myślałam że ducha wyzione jak przybiegłam do domu..ale dzisiaj oczywiście też ide bo niemoge życ juz bez ruchu....dietkowo ok... śniad. 2 kromki razowca z pomidorkiem..IIsniad. mały jogurt jagodowy ...obiad mały gołąbek sam środek na sucho ...podwieczorek 1 deseczka posmarowana almette..kolacja będzie1/2 wiejskiego z kawałkiem pomidora..ogórka i papryki..wieczorkiem pogrzebie i poszukam jakiś zdjec z przed odchudzania i wstawie dla porównania...cobyście mogły ocenić czy wieloryb się zmniejszył hi...ostatnio przyłapałam samą siebie na tym że każda rzecz zanim włoże do buzi pieć razy ogladam i sprawdzam ile ma kcal mam takie zboczenie juz hi...dziewczyny w pracy smieja się że jestem juz chodzącym przelicznikiem kalori...Pozdrawiam was i mykam poczytać o u was...
qwas
22 czerwca 2010, 16:14ja też już mam manię w głowie kaloryczną haha ale to nawet dobrze :)