Ostatnio zauważyłam że nic nie poprawia mi tak nastroju jak wysiłek a dokładniej bieganie jak ja lubie zmęczyć się w ten sposób..po przebiegnięciu 3-4km czuje się jak nowo narodzona i mam ogrom energi..a pomyśleć że jeszcze rok temu moim największym wysiłkiem było przewracanie się z boku na bok na kanapie..a teraz nie potrafie żyć bez ruchu..wcześniej poprawiałam sobie nastruj wpychając w siebie wszytko co wpadło mi w ręce i potrzebowałam ponad 10 lat żeby przekonać się że są lepsze na to sposoby od żarcia..dietkowo dzisiaj ok; śniad 2 kromki razowca z szynką i ogórkiem zielonym..2śniad; mały jogurt..obiad 2 kromki razowca z szynką i ogórkiem ..kolacja niewiem czy będzie bo jakaś pełna jestem jakbym słonia połknęła hi bieganie zaliczone 4km..jeszcze wskocze zaraz na rowerek i pobrzuszkuje...Pozdrawiam was i życze miłego wieczorku
boberus87
28 października 2010, 20:53tym wpisem zarazilas mnie cwiczeniami ;D dziekuje
Sacrilege
27 października 2010, 21:31Podczas wysiłku wydzielają się endorfiny, to dlatego ;P Aż dziw bierze, że nie mam ochoty się ruszać...
CherryWoman
27 października 2010, 20:11kurcze zaraź mnie jakos tym bieganiem... ja sie nie moge zebrac, takie zimno na dworze, ja jeszcze caly tydzień chora byłam, jeszcze kicham. jak sobie pomysle ze mam biegac w taka pogode az mi ciary przechodza
tyniulka
27 października 2010, 19:56u mnie jest tak samo! uwielbiam to uczucie zmeczenia po wysilku i nic nie jest w stanie bardziej poprawic mi humoru!
agus0709
27 października 2010, 19:31Ruch działa baaardzo pozytywnie na nastrój i ja również to sprawdziłam na sobie :) najtrudniej zacząć, zmusić się, ale potem już ok :) widzę, że już naprawdę ładny wynik osiągnęłaś.. oby tak dalej ! powodzenia :)