Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzien 3 moich zmagań...


Dzisiaj było  prawie   ok  pomijając cztery  michałki  które  pożarłam  w  pracy......

Śniadanie- dwie kromki  chleba  razowego  z  szynka

II-śniad - dwa  małe  jabłka 

obiad- kalafior   z  wody  z odrobiną  masła

kolacja-kubek zupy krem z  2 buraków pietruszki ,selera ,pora i jednego ziemniaka

własnie wróciłam  z 3 kilometrowego spacerku.... chyba na taką forme  aktywności  narazie postawie  bo  maszerowac moge i lubie  a po  co mam  sie  do  czegoś  zmuszać....może  pózniej dołacze  jeszcze  coś...dzisiaj jestem  z siebie  zadowolona  . Pozdrawiam was  kochane witalijki!!! I  dziekuje za  ducha  walki który sie wemnie zaczyna rodzić   dzięki wam !!!!!!!!!

  • majkaa1975

    majkaa1975

    7 stycznia 2010, 19:54

    nierób sobie wyrzutów z powodu tych michałków, takie maleńki słabostki mobilizują nas do większych wysiłków , dłuższych spacerów, a jeśli chodzi o dodatkową gimnastykę wykorzystaj do ćwiczeń swojego męża . Ponoć spalamy wtedy najwięcej kalorii . Zobaczysz będzie w szoku jeśli powtarzać będziesz gimnastykę co wieczór. Będzie twoim najwierniejszym kibicem hi hi! .Trzymam za ciebie kciuki , ja też zaczynam swoją kolejną walkę,