Po prostu "padam na pysk"!
Kończy mi się dwutygodniowe wolne, a jestem zmęczona bardziej, niż jak chodzę do pracy! Zamiast leżeć do góry brzuchem i mieć wszystko w nosie, ja oczywiście wzięłam się do tych cholernych "przedwiosennych" porządków, a w międzyczasie biegam po lekarzach!!! U syna - alergolog, dermatolog, szczepienie; u córki - dentysta, u siebie - laryngolog. Mam dosyć! Jestem zmęczona fizycznie i psychicznie.
Dobrze, że łaskawa waga znów spadła - dziś 72,2 kg. Juuuupi!
Dawniej na pewno zajadłabym zmęczenie i stresy, ale teraz /jak na razie - bo nigdy nie mów nigdy/ trzymam się. Już /albo dopiero/ trzeci tydzień.
Bo przecież:
Więc trzymajmy się i chudnijmy, bo wiosna już blisko!!!
A w ogóle to:
PA!