Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
prawie się skusiłam... strach zwyciężył... kolejna
bitwa wygrana!

Ale ja mam mięśni raczej mało.... muszę je wydobyć! :) bo póki co przykryły się dość szybko przez stresowe objadanie się - w listopadzie ważyłam 65... a teraz ni nic nie chce mi się waga ruszyć z 73 i nie wiem co robić... zazdroszczę Ci tej 6 z przodu!!! :D trzymaj tak dalej!

Ja również gratuluje spadku, z takiej samej wagi zaczynałyśmy. Dasz rade wierze w Ciebie.

ja nie śwętowałam mężowi powiedziałam ze dla mnie jest moim małych chłopcem i swieto obchodzi we wrzesniu ':) ale córeczka kupiła mu czekoladę :)

dobrze :)

Gratulacje!

Brawo :)

Gratuluję! Super jest wygrać taką walkę z sobą i zobaczyć efekt na wadze. Ja walczę z lenistwem. :)

Gratuluję wytrwałości! Mam nadzieję, że mnie również uda się zrzucić te zbędne kilogramy. Ty masz już pomad 10 za sobą, dobrze, że nie skusiłaś się na nic słodkiego. Późniejsza lawina i popłynięcie tylko zmniejszyłoby Twój zapał do dalszej walki. ;) Pozdrawiam! ;)

Gratuluje wytrwałości. :)

ładnie :D gratuluję wytrwałości :d

Dziękuje i również gratuluje 6 z przodu :)

Nic specjalnego nie stosuje,jem z umiarem i przez pewien czas ćwiczyłam :)

Super, że Ci się udało i nie skusiłaś się na te zakazane rzeczy. Tak trzymać. I gratuluję spadku. :)

Super! Jesteś twarda ! Gratuluję. Zastoje są straszne... ale trzeba być twardym. Pozdrawiam i powodzenia :)

gratuluje ! oby tak dalej ! :)))

Super, gratuluję ;)

hehe to strach pomogl ;-) i dobrze,dzieki temu napewno waga sie odwdzieczy