Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23. Weekend.


Czesc kochane. 

Ostatnie dwa dni minęły mi ok.wczoraj ładnie poćwiczyłam Sukces Chodakowskiej ( jak zawsze)  i dziś Czułam się wyczerpana w ciągu dnia. Dołączylam suplementacje witaminami bo ćwiczenia i zmiana pory roku robią swoje. Trochę mi pomaga,  ale zmęczona i tak jestem. Przynajmniej pierwszą połowę dnia byłam. Później się rozruszałam. Pomyłam i pozamiatalam podłogi ( w odwrotnej kolejności) ,  pozmywalam posprzątalam,  zrobiłam dziś z 5 prań. 

Jutro planuje posegregowane rzeczy na zimę,  wyprać i do szafy. Tak samo z butami. Poczyscic i do komórki. Plus jeszcze zakupy. 

Dietowo wczoraj 100%,  dziś tak 95%. Wpadło mi nadprogramowe dwa pierogi z mięsem.

Następne ważenie we wtorek rano. Więc zobaczymy co waga pokaże. I bez niej widzę,  że jest poprawa. Upór i konsekwencją popłacają. No ale jeszcze pracujemy dalej. 

Dziś i wczoraj jadlam tak :

Śniadanie: kajzerka z szynką,  sałatą i pomidorem 

||śniadanie: banan i jablko 

Obiad : zupa krem z brokulow,  z kurczakiem,  serem feta i prażonym słonecznikiem 

Przekąska: zupa warzywna krupnik 

Kolacja: dwa razowe z serkiem puszystym do smarowania,  rukolą i łososiem. 

Może i moje menu,  często się powtarza ale wybieram już te przepisy które najbardziej mi smakują i są najszybsze. 

Trzymajcie się ciepło i nie odpuszczajcie. 

Ja nie odpuszczam. Dobranoc. Miłej nocy.