Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 dzień czas zacząć


Drugi dzień mam już z głowy, zaczynamy zatem trzeci ;) Ku wielkiemy niezadowoleniu mojego mężczyzny, który uwielbia gotować ( a szczególnie dla mnie ;-)) i miałam być dzisiaj walentynkowa niespodzianka w postaci pysznej kolacji...
... I tak to jest z facetami... mówiłam mu ze sto razy, że na 13 dni ma sobie wyłączyć funkcję wpychania we mnie jedzenia, a wczoraj bardzo się zdziwił, że jak to... nie zjem w walentynki tego, co mi ugotuje... że przecież raz moge sobie odpuścić... I nie rozumie, ze właśnie nie mogę. Gdybym zaplanowała sobie dłuuugą dietę, to mogłabym czasem pozwolic sobie na małe odstępstwo, ale skoro wymyśliłam sobie 13 dniową diete kopenhsaką i trzeciego dnia tej diety sobie odpuszczę, to stracę tylko poprzednie 2 dni, bo dalsze stosowanie jej nie będzie miało sensu...
... I jak tu dogodzić facetowi... to ja chcę zrzucić parę kilo, żeby nie musiał się nie wstydzić, jak pokażez się latem na plaży w bikini ;) A on ma pretensje, że jeść nie chę ;) Ehhh....