Dzisiejszy dzień był bardzo intensywny. Rano przejechałam 40 km na rowerze i bardzo boleśnie odczułam to, że mam mięśnie ;) A wieczorkiem w ramach relaksu wybrałam się na basen, a potem do sauny.
I chociaż na obiadek zjadłam kawałek pizzy (to jedno z popisowych dań mojego mężczyzny ;-), to po takiej dawce ruchu nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Ale kolację oczywiście odpuszczam i grzecznie idę spać :)
andziorek24
24 sierpnia 2008, 21:36no,no,no jestem pelna podziwu,,,zdrowe podejscie,tak trzymać!pozdrawiam