jednak nie poszłam biegać... nie wiem co mi się stało, ale cały dzień byłam strasznie śpiąca i nie miałam nawet ochoty wyjść z domu... może to pogoda, a może po prostu przemęczenie... musiałam się zregenerować... mam wyrzuty sumienia przez to bieganie, a raczej niebieganie, ale chyba potrzebowałam takiego jednego dnia totalnego lenistwa...