Zaliczyłam wczoraj pierwszy dzień a6w , wczoraj było w miare spoko :)) Ale dziś wstałam z zakwasami... :)) niby 4 minuty ćwiczeń a mięśnie pracuja :)) Dziś próbowałam ćwiczyć też , ale już mi tak nie szło jak wczoraj ... :(( Sakramencko ciężkie te ćwiczenia , chyba wybiore inne. Nie ma sensu czegoś zaczynać jak się nie skończy , nie? Czekam na ocieplenie , rower mi się bardziej podoba :)) Biegać nie lubię , bo bym se cyckami oczy wypodbijała , ale spacer ...??? Tak , spacer i rower :) Narazie tyle mogę sobie obiecać :)) Waga dalej stoi :( Ale się nie poddam , kiedyś ruszy :)) Napewno :)
MartaMcI
16 maja 2012, 19:30Hej, dzieki za zaprosz. Ja kiedys tez probowalam a6w ale mi sie znudzilo - jakos mi nie przypadlo do gustu. I mysle ze masz racje zeby sprobowac cos innego, w koncu ma to byc przyjemnosc a nie katowanie sie, jedni lubia brzuszki inni rower a inni bieganie. A na brzuszki tez na pewno cos znajdziesz. Dzisiaj widzialam u jednej z dziewczyn ze zakupila hula hop na talie/brzuch :D brzmi bardziej zachecajaco niz a6w nieprawdaz :D :D Dokladnie waga sie kiedys ruszy, jakby nie bylo to ty masz teraz nad nia kontrole :D
kloszkowa
16 maja 2012, 16:42Dziś mój 5 dzień a6w i wcale nie jest to ciężkie a moje mięśnie właśnie tego potrzebowały :) Myśle,że moge miec załamanie w okolicach 30 dnia kiedy to już nacznie zwiększa się ilość powtórzeń. Narazie mi sie podoba i nie jest męczące ciekawe czy da efekty