Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
09.03.2014 czyli aktywna niedziela


08:00- śniadanie- owsianka z otrębami żytnimi, orzechami, rodzynkami, jagodami goji, pomarańczą, połową banana i łyżeczką dżemu truskawkowego, mleko; kiwi; kawa z mlekiem + łyżeczka cappuccino czekoladowego

11:00- I część obiadu- rosół z makaronem + gotowana marchewka

Nie wiem jak dziewczyny u was ale u mnie w domu to rosół w niedziele można dostać nawet i pół godziny wcześniej- w sam raz na śniadanie dla mojego brata, który o tej godzinie dop.wstaje 


11:40- II część obiadu- mały kotlet schabowy, sos z borowików i podgrzybków (własnoręczne zbiory z ostatniego sezonu), 1 gałka ziemniaków, buraczki; kompot wiśniowo-jabłkowy

15:30- 1 kawałek ciasta (keks), plaster świeżego ananasa; kawa z mlekiem

18:30- 2 łyżki sałatki jarzynowej, 1 filet ze śledzia (w zalewie octowej-wyrób mojej mamy)

21:00- 2 kanapki z pieczywa chrupkiego z szynką drobiową, awokado, pomidorem i ogórkiem

+drożdże rozpuszczone w wodzie

Dziś, jak przystało na niedzielę (i to taką u rodziców w dodatku) na obiad rosół, schabowy a na deser ciasto Niedziela rządzi się swoimi prawami-cóż począć  Pogoda tak naładowała mi moje baterie, że zaraz po obiedzie odgrzebałam mój zielony składak (o wdzięcznej nazwie Diament) z garażu i rozpoczęłam maraton na świeżym powietrzu- było C-U-D-O-W-N-I-E!!! Sezon rowerowy spokojnie uznaje za rozpoczęty. Przez pierwsze 1,5 godz. jeździłam (czego skutki odczuwam już teraz?) a kolejne spacerowałam sobie po lesie-był też lekki jogging. I mogłabym tak chyba do rana się szwędać gdyby nie to, że chciałam jeszcze zdążyć na mszę na godz. 17. A w ?moim? lesie żywego ducha nie licząc mnie i leśniczego- tylko słoneczko, lekki wietrzyk, fauna i flora. Nigdy nie zrozumiem jak można woleć kisić się przed TV mając możliwość takiego wyjścia jak ja dzisiaj? Z tego miejsca pozdrawiam m.in. swoich rodziców

Teraz siedzę już samotnie w swoim małym mieszkanku i naprawdę dobrze mi. Miała być dziś jeszcze jakaś maseczka, jakaś długa kąpiel z olejkami i te sprawy ale uczciwie mówię, że nic z tego już nie będzie, bo nie chce mi się najzwyczajniej w świecie ruszyć bolącego od siodełka tyłka z fotelu. I tym optymistycznym akcentem żegnam niedzielę a was pozdrawiam cieplutko!

Aktywność fizyczna:

-Rowerek stacjonarny- 30 min.

-Rower- 1,5 godz.

-Spacer + jogging- 1,5 godz.

  • zdrowa.dieta

    zdrowa.dieta

    9 marca 2014, 22:04

    uwielbiam rosół.. mój ulubiony:))