Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
najtrudniejsze są wieczory


kiedy 3 godziny po moim ostatnim posiłku (o 17ej) robię kolację dla moich chłopaków. Oj, muszę się wtedy pilnować by nie spróbować tego czy tamtego.

Gdyby to jedzenie tak nie pachniało...
a to świeża wędlina,
chrupiący pszenny chleb,
nutella...
Wtedy pod ręką mam butlę z wodą i pochłaniam ok. litra.
Jak już coś tak bardzo, bardzo mnie kusi, to zostawiam to sobie na śniadanie i jeśli rano nadal mam na to ochotę, to zjadam z nadzieją że spalę to w ciągu dnia
.