Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ostatni dzień urlopowego wyjazdu


było suuuuuuuper.
Cudowny aktywny wypoczynek
- basen, siłownia, wielogodzinne spacery.


Gdyby tylko jedzenie było mniej smaczne... posiłki 2 razy dziennie, to nie jest szczęśliwy układ,
więc czasem wpadł jakiś goferek,

ale urlop jest raz w roku, no i pojechałam tam z założeniem żeby się poruszać, a nie umartwiać jedzeniowo.


Jutro stanę na wagę i się okaże co mam do naprawienia.


Tak więc do jutra :)