dzieciaki złapały ospę - siedzę więc w domowym szpitalu.
Mam doła, nie lubię takiego przymusowego siedzenia. Miały być wycieczki i spacery na zakończenie wakacji, a tu nici!
Znów czuję się gruba i ciężka, a co za tym idzie silna wola spada i jadłam po 18ej. Co z tego, że siedzę po nocy i ostatni posiłek wypada 4 godz. przed snem, to nie działa na mnie dobrze.
Gdzie znaleść silną wolę??
Poratujcie mnie, proszę.
aniawielka
16 sierpnia 2008, 14:55Zakończenie wakacji robisz dzieciom 2 tyg przed ich zakończeniem. Oj ja to bym zła była że mama mi uświadamia że wkrótce do szkoły. Mi też potrzebna motywacja , bo coś mało we mnie mobilizacji. Co do opuszczenia Vitalii to tak szybko to nie nastąpi, waga stoi w miejscu i nie drgnie , a po za tym to tu znalazłam Was znające od podszewki problem wiecznego gubienia wagi!! Dobrze mi tu z Wami i mam nadzieję że dłłłuuuuggggoooo jeszcze będziemy razem!!Pozdrawiam!
Desperatka75
14 sierpnia 2008, 22:24ospa szybko minie i będziesz miała z głowy 2 za jednym zamachem!!! Życzę, żeby im jak najszybciej przeszło!!!!! Buźka!
rubi06
14 sierpnia 2008, 10:00to dzieciaczki się namęczą tym choróbskiem...Niech szybciutko im przejdzie;)) A Ty głowa do góry - masz bardzo dobre wyniki (jak dla mnie wprost rewelacyjne!!) więc nie mowy, żebyś sobie mogła pozwalać na jakiś spadek formy ;))) Chociaż wiem, że wcześniej czy później takie dni nadchodzą - ale to przejdzie :D Buziole