10kg i osiągnę cel :)
niby dużo przede mną ale jestem dobrej myśli.
Nie wiem tylko, co bedzie gdy skończy mi się abonament, bo na kolejny, póki co nie mam kasy (wrzesień pełen jest wydatków) a nie ukrywam, że moblilizowałam się na te cotygodniowe ważenia.
A Wy jak sobie radzicie?
Mój ospowy synek ma małą poprawę - dostał leki łagodzące swędzenie i dzisiejsza noc przebiegła dosyć spokojnie, tak więc siedzę z wami i piszę :)
Dziękuję za wszystkie pokrzepiające wpisy - cieszę się że Was poznałam :)
malee
30 sierpnia 2008, 00:16za wpis! faktycznie zaczynałyśmy od tej samej wagi i tyle samo ważymy w tym momencie! ja zaczęłam przygodę z vitalią rok temu i tak jak ty szłam jak burza. Po dwóch miesiącach zaczęłam samodzielnie kombinować, i w efekcie schudłam 16 kg, tylko się troszkę zapuściłam... od 1.09. spowrotem wskakuję na vitalię. Faktycznie bardzo to mobilizuje! gratuluję sukcesów w odchudzaniu i trzymam kciuki za wytrwanie na dietce! Zdrówka życzę szczególnie dla małego ospowicza!
aniawielka
29 sierpnia 2008, 20:07Aja już nie wiele zostało Ci do końca. Ja tam wogóle nie wykupywałam diety Vitali i też jakoś poszło. Może wolniej ale byle do celu. Pozdrawiam!