Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3/8 ogrodowo i kusząco


 

Minął kolejny tydzień.

Brzydka waga w sobotę pokazała 68,5kg czyli 2kg w dół w trzy tygodnie.

Zostało 5 tygodni i 4 kg do zrzutu, jakie mam szanse???

 

Tydzień minął pod znakiem diety - wszystko się ładnie układało. Nie było lodów, ciast, czekolad i innych tłustości.  Do pracy zabierałm pitne jogurty i co 3 godziny cos jadłam ale malutko. Po powrocie do domu wieczorami było najciężej i choć może głód mi nie dokuczał to przy robieniu kolacji wrzucałam "co nieco" brzucha.

Zaczął  się weekend i byłam nastawiona bojowo aż... pojechaliśmy z dziećmi odwiedzić Dziadków a tu Teściowe mieli na obiad gołąbki (przepadam za nimi) a na deser drożdżowe ciacho ze śliwkami - obłęd i jak tu się cholerka odchudzać - jedyne wyjście to opaska na oczy i klamerka na nos albo siedzieć w domu od rana do wieczora a na miasto wychodzić bez pieniędzy w portfelu!

Nie, nie było tak źle - bo wyrzuty sumienia i przepiękna jesienna pogoda wyciągnęły mnie u nich do ogrodu a tam dałam się ponieść fantazji i wpadłam  w godzinny wir porządków jesiennych - przycinanie krzewów (tzn. nadwanie im fajnych form) grabienie liści, bieganie za Michałkiem jeźdźącym na rowerku i za Marcinkiem - pędziwiatrem, który z prędkością błyskawicy przemieszczał się po ścieżkach. Mam nadzieję że spaliłam to, co zjadłam w nadmiarze :)

 

Niesiona zwiększonym poziomem hormonu szczęścia (jesienne obcowanie z naturą i fizyczne zmęczenie) i ostatnimi dykusjami na forum szóstkowym, zdecydowałam się spróbować swoich sił jako kierowca (moje prawko wożę ze sobą od 12 lat, a w ciągu tego czasu siadłam za kółkiem może 3 razy) i pojechałam :)))) dobrze że był wieczór i weekend tak więc ruch niewielki - Mężuś był świetnym instrukorem a dzieciaki? - jeden zasnął a drugi wydawał zachęcające okrzyki jak zapalało się zielone światło :)) przejechałam przez środek miasta i nawet przez rondo z tramwajem. Było i ruszanie pod górkę i parkowanie i mnóstwo stresu ale i radości :) Teraz nie pozostaje nic innego jak to utrwalać.   

Na sobotnich zakupach kupiłam sobie caaaałą masę warzyw i chude mięsko tak więc następny tydzień zapowada się zdrowo. Codziennie też ciczę brzuszki i jedżdżę na rowerku choć nie tyle co bym chciała - spróbuję i to poprawić. 

 

Miłego weekendu i tygodnia i oby nasze kilogramy SPADAŁY!

  • Ebek79

    Ebek79

    24 września 2009, 14:26

    Dzięki śliczne za przepisy. Już mam ochotę na pieczenie:):) Wydają się smakowite. Na bank coś upichcę coś w przyszłym tygodniu, bo córeczka i mąż mają urodziny:)

  • Ebek79

    Ebek79

    23 września 2009, 09:40

    Szanse masz bardzo duże!!!!!!!! A te gołąbki i ciasto na pewno spaliłaś. Kurde!!!! Dlaczego ja wcześniej nie zrobiłam prawka? Jak się jest młodym, to jest więcej odwagi, ryzyka itp. A teraz???Stres i nerwy.

  • MarcusSK

    MarcusSK

    22 września 2009, 21:01

    W 5 tyg. 4 kg? Jakie szanse? No! . Jak się uprzesz i wszystkie dni będą dietetycznie bezwpadkowe to... Fifty-fifty! Czyli jest to możliwe! ;) Pozdr. równopiętrowo!

  • luise

    luise

    21 września 2009, 07:46

    wypróbowałam przepis na twoje placuszki gryczane - wyszły znakomite i bardzo smakowały też mojemy synkowi, będę robić co jakiś czas, dzięki za inspirację, pa

  • luise

    luise

    21 września 2009, 07:33

    myślę, ze ci się uda... fajnie, że usiadłaś za kierownicą ;)) ja dla odmiany zupelnie ostatnio zarzuciłam jazdę, musze się poprawić. Dziś mogłam jechać ale szkoda mi tej pięknej pogody na auto - przebiegłam się do pracy spalając po drodze co nieco... Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam, pa

  • ajrin4

    ajrin4

    20 września 2009, 22:10

    za te jazdy autkiem. Zawsze wiedziałam , że COŚ w tobie drzemie :))) Fajnie, ze obudził się kierowca! Bardzo się cieszę :))) Może kiedyś przyjdzie kolej na mnie?

  • italijka

    italijka

    20 września 2009, 14:22

    weekendy są zgubne chyba dla każdego... ale te 4 kilogramki w 5 tygodni powinnaś zrzucić, tylko co musisz unikać pokus... powodzenia!!!

  • kapsell

    kapsell

    20 września 2009, 12:16

    Pieknie ze odwazylas sie wsiasc za kolko :))) gtratuluje odwagi:) 4kg w 5 tygodni hmm jak dla mnie to ciezko to widze :))) ale trzymam kciuki