Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Od jutra dieta...


Od jutra, to taka profesjonalna, a dziś starałam się tak po swojemu... No i jak zwykle wyszło "po mojemu" ;(. Ech, szkoda gadać. Ale tanga nie odpuściliśmy sobie, o nie! Godzinka była. Jutro jadę jeszcze na łyżwy. Albo mnie całkiem choroba zmoże, albo co innego... Boję się jutrzejszego ważenia. Pewnie będzie więcej niż zadeklarowałam na początku. No ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Zobaczymy. Zrzucić 24 kg do października, to może dałoby się zrobić... Jestem pełna nadziei, chociaż w zeszłym roku schudłam tylko 8 kg, ale robiłam to sama i wcale tak dużo się nie ruszałam. Ostatecznie każdy kilogram w dół, to już sukces, jeśli wcześniej waga szła tylko w górę, no nie?