Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No to walczę




Waga 81 kg i wcale się nią nie będę przejmowała. Walczę o 7 i tyle!!!
Wczorajszy dzień dietkowo uważam za udany, chociaż pochłonęłam ok. 2000 kcal, ale był dłuuuugi. Rowerek w normie: 28 km; woda 2,5 l + herbatki. Jestem zadowolona, świnka dostała 5 zł.
Dziś w planach: basen, angielski, tango, próba chóru. Dzień wypełniony po brzegi. Dobrze, nie będzie czasu na podjadanie, bylebym dała radę regularnie jeść. A co nie mam dać rady?!!
Wczoraj upiekłam chlebek, tym razem z orkiszem. Pękł podczas pieczenia, ale jest mniamniuśny. Zakupiłam kawał karkówki i schabu, zamarynowałam, będę piec i dam mojej studentce ze sobą do Gdańska. Ma przyjechać na weekend, bo dłuższy o 2 dni. Stęskniłam się za nią. Miałam do niej częściej jeździć z racji urlopu a tu nie ma kiedy. Taka jestem zabiegana. I dobrze, przynajmniej nie czuję, że marnuję czas. Wykorzystuję go dobrze dla siebie.
  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    28 października 2010, 07:16

    cip cip ciiipppp siódemkiiiii !!!

  • uleczka44

    uleczka44

    27 października 2010, 22:21

    dzisiejsze zdjęcie jest super. Chyba skopiuję i powieszę nad biurkiem. Bo to jest właśnie - chcieć to móc. A Ty widzę, zrobiłaś się domową wypiekaczką chleba. To musi być pochwalone, bo zapach pieczonego chleba w domu jest droższy niż wszystkie skarby świata. I Ty go masz.

  • paskudztwoo

    paskudztwoo

    27 października 2010, 18:21

    siódemki siódemki, w tej chwili macie iśc do ALAM

  • iZaCzArOwAnYmOtYlEki

    iZaCzArOwAnYmOtYlEki

    27 października 2010, 07:41

    Miłego dnia

  • aska73

    aska73

    27 października 2010, 07:34

    ale ona jakoś tak dziwnie chce uciec ode mnie. Waga zamiast sobie spadać, tylko drga, trochę w jedną, drochę w druga stronę. Jest ciężko, al to chyba wina tego wszechogarniającego zimna :(