Do tej pory siódemeczka mi co chwila znikała, ale dziś grzeczne 79,3 kg
I nawet świnkę nakarmiłam, bo ostatnio było z tym ciężko. Wczoraj pomogło mi trzymanie piątaka w kieszeni! Rowerka wprawdzie przez 2 dni nie było, ale wczoraj porządnie popływałam na basenie i książę małżonek wymęczył w tangu, że aż pot się lał.
Jedno się u mnie doskonale sprawdza: są regularne co 3 godziny posiłki, nawet niewielkie, to nie mam ciągot do podjadania i waga spada. Rano musi być porządne śniadanie!
Zaraz śmigam na rowerek, tango też dziś w planach i jutro pewnie też, bo w sobotę idziemy na Milongę i wstyd byłoby dać plamę. Nie tylko z tego powodu sobie ćwiczymy, po prostu fajnie, jak wychodzi a ostatnio wychodzi coraz bardziej. Wreszcie procentują godziny ćwiczeń
Muszę jeszcze jakąś ładną sukienkę wyszukać. Zamówiłam już u koleżanki, zobaczymy jak będę wyglądać. Jak nie będzie tak źle, to pokażę zdjęcia
grubakat
5 listopada 2010, 09:49Gratuluje 7 z przodu:))
paskudztwoo
4 listopada 2010, 17:00uwazaj 8 sie zbliza............ale na drugiej pozycji hi hi
JOLENDA
4 listopada 2010, 13:13Imponujesz mi co raz bardziej. Jednak można jak się chce, co nie ?
uleczka44
4 listopada 2010, 12:57kilogramów ubywa, wspólnego tanga przybywa. I to jest prawidłowość. Plus 5 posiłków i nakarmiona świnka. Sprawujesz się coraz lepiej. Miło czytać.
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
4 listopada 2010, 10:44codziennym ważeniem za bardzo bym się przejmowała :)
migotka69
4 listopada 2010, 10:16gratuluję!!! mówiłam, że siódemka już za rogiem!!! wkońcu masz ją!
elkati
4 listopada 2010, 10:09to jak? Pięknie! i niech mnie dunder świśnie jeśli książe małż powie cokolwiek innego ;)))
BigMamita
4 listopada 2010, 10:09Gratuluję 7!!! A tego Tanga z mężem zazdroszczę, taka wspólna pasja pewnie bardzo zbliża. Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
4 listopada 2010, 09:44gratuluje :)