W zeszłym tygodniu czułam, że chudnę w oczach. Nie ma to jak optymistyczne nastawienie
Za to w tym nic takiego się nie dzieje. Jestem straszną meteopatką i każdy spadek ciśnienia objawia się u mnie spadkiem nastroju. Brak mi entuzjazmu
A to odbija się niestety na efektach w dietkowaniu i aktywności fizycznej.
Wczoraj byłam na basenie, ale na rowerku pedaliłam tylko w poniedziałek. Za to wczoraj też wybrałam się nad jeziorko, żeby się trochę poopalać. 2 godziny smażyłam swoje boczki, żeby tak przy okazji dało się wytopić trochę tłuszczyku... A dziś już słonko schowało się za chmury, burza gdzieś mruczy z daleka a w domu parno, że cały czas pot cieknie po rowku.
Lenia mam. Ale może jeszcze przed próbą wsiądę i popedalę? Potem się wypryszniczę, bo już cała się kleję. Ale jednak mimo wszystko lubię jak jest tak gorąco
calcjum
10 czerwca 2011, 12:26opalaczko , leniuszku to tak jak ja ale co tam przemy do przodu ..wytrwałości życzę
asyku
9 czerwca 2011, 14:47u mnie też pochmurno,a jutro życzę spadku!!!ja tez wskakuje na wagę;))pozdrawiam cieplutko;)))i trzymam kciuki:)pa
migotka69
9 czerwca 2011, 14:34i doskonale Cię rozumiem, będzie dobrze z ważeniem