Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I TY POTRAFISZ!!




No to do boju!!
Szukając dziś rano zeszyciku do zapisywania swoich sukcesów na drodze do zgrabnej sylwetki, znalazłam taki z prowadzonego u nas w szkole projektu edukacyjnego za unijne pieniądze. Ten projekt miał właśnie taką nazwę: I Ty potrafisz. Czyżby dobra wróżba na mój kolejny początek? Oby!
Ale, ale!! nie czekałam do dziś, nie odkładałam do jutra! I dziś pożegnałam 9, nie mówię że na zawsze, żeby nie zapeszyć.
Obecna waga 89,6 kg, ale pasek zmieniam w piątek, raz w tygodniu. Nie jestem w stanie powstrzymać się od codziennego ważenia, ale przynajmniej robię to raz dziennie, po porannym siusianiu
Wracam do pewnych sposobów na motywację do wytrwania w postanowieniu.
1) przykleiłam na szafę swoje odkurzone "Korzyści z odchudzania". Dalej są aktualne!
2) założyłam zeszycik, w którym będę zapisywać swoje posiłki i zliczać kalorie (bo to chyba najlepiej się sprawdzało)
3) oprócz tego będę zapisywać też to, czego nie pożarłam a chciałam (ten pomysł ściągnęłam od Fionki, zobaczymy, czy będzie miał moc motywującą) i jak czasu starczy tu też podliczę kalorie
4) w zeszycie zrobiłam miejsce na zapisywanie punktów MOP (Motywacji Odchudzania Punktami - to mój wymysł , tzn nazwa, bo idea już funkcjonuje na Vitalii)
5) oczywiście pozapisuję też aktywność fizyczną

Podobno podsumowania robione co jakiś czas działają bardzo motywująco. Zobaczymy.

Rezygnuję na razie z wykupowania diety i fitnessu. To już przerabiałam, brak mi wytrwałości i za dużo kombinowałam. Odkurzę stare Vitaliowe przepisy, ale zdam się na intuicję i dotychczasową wiedzę. A jeżeli chodzi o aktywność, to w domu mam dużo możliwości, tylko chcieć: rowerek stacjonarny i terenowy, hula hop, mata do ćwiczeń dywanowych, skakanka, guma do ćwiczeń, hantelki, basen (ale to od września), może bieganie (bardzo wielkie "może") no i najnowszy nabytek - KINECT. To ostatnie to rewelacja. Wprawdzie to prezent dla synka, ale już mi nawet sam przykazał z niego korzystać, co też wczoraj uczyniłam i wspaniale się bawiłam, grając. Pot lał się po tyłku i nie tylko Były przysiady, podskoki, uniki i inne wygibasy i to z całą rodzinką przy dobrej zabawie! Polecam! Muszę namówić na zakupienie jakiegoś programu z ćwiczeniami, bo takie podobno są. Może ktoś z Was mi coś poleci? Najlepiej jak ktoś już coś wcześniej przetestuje