Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
{< @ >}



Cóż, trzeba było dziś spojrzeć prawdzie w oczy: 0,6 kg więcej niż tydzień temu.  A tak liczyłam już na 8... Nic to, walczymy dalej. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Byle się
nie zniechęcać.
Wczoraj z powodu warunków pogodowo-drogowych nie zdążyłam na siłownię, ani na basen. Wcześniej byłam umówiona do mechanika, który naprawiał mi okienko. Niestety spóźniłam się do niego, bo raz: śnieg a dwa: korki. Mechanik też miał trudności i zamiast zrobić okienko w pół godziny, męczył się godzinę. A miał być tak pięknie: byłam umówiona na bieżnię z czymś co nazywa się Slim Belly. Ostatecznie myślałam, że zdążę choć na basen przed próbą, też nie wyszło. W rezultacie wczoraj nie zaliczyłam żadnej aktywności fizycznej. Podniosłam sobie tylko parę razy ciśnienie, bo niewiele brakowało, a zaliczyłabym stłuczkę.
Dziś drugie podejście do basenu, może tym razem się uda. Rowerek najwyżej o północy, ale nie wiem, czy będę w stanie.
Jedzeniowo chyba nie mam sobie wiele do zarzucenia. Nie chcę stosować żadnych szczególnych diet, chcę jeść normalnie, zdrowo, rozsądnie. Tak, żeby po schudnięciu nie dopadło mnie jojo, jak to już tyle razy bywało. Przecież mam tak już jeść do końca życia, więc czasem będzie i ciasto i coś co niekoniecznie jest dietetyczne, byle z umiarem.
Nie oczekuję wielkich spadków, ale chociaż niech waga nie rośnie!!!! 
  • ela61

    ela61

    20 marca 2013, 20:20

    lodówka fajna, ale chyba za bardzo by kusiła ;-)) też walczysz o 8 .. pozdrawiam pa

  • vita69

    vita69

    20 marca 2013, 13:24

    to rzeczywiście uparte te nasze wagi:((( widać, ze zima Tobie wybitnie nie służy..............lepiej niech się już skończy:)).........ta lodówka jest boska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!