A najbardziej to mi się nie chce pisać.
A to duuuży błąd!!! Bo na ten przykład skusiłam się dziś na pączka. I po co???
No miałam takie zapotrzebowanie, ale żeby zaraz się mu poddać?
Ten miesiąc nie jest fajny do odchudzania, szczególnie dla mnie :((
Ciemno, szaro i ponuro... Nadrabiam, ile mogę, ćwiczonkami, ale jakoś ciężko mi idzie.
Jeszcze tydzień do końca miesiąca, a tu tylko 1,6 kg zgubiłam.
Z drugiej strony, dobrze, że zgubiłam a nie przytyłam, ale...
Dzisiejsza pasza:
śniadanie: kromka chleba razowego z masłem, szynką, pomidorem i rzodkiewką
II śniadanie: pączek
przegryzka: jogurt naturalny 180 g
lunch: banan i kefir 250g
obiad: 2 talerze zupy warzywnej z kaszą, kawałek pieczonego schabu
kolacja: coś powinno być, bo podobno po ćwiczeniach trzeba spożywać białko+węglowodany, a zaraz idę na aerobik. Może jogurt (białko) z kulkami zbożowymi (to węglowodany?) ??
Aktywność fizyczna: 1 godz. aerobiku A może ktoś ma ochotę pójść za mnie?
joanna1966
27 października 2009, 06:26Rany ja bym poszła, ale jak Ty byś za Gabą została:))) ładnie zgubiłaś - nie narzekaj!!!
fiocca
26 października 2009, 19:00ja bym mogła niby pojsc,ale też mi się nie chce :D nie narzekaj,żę tak mało niby zrzuciłaś, tlyko ciesz się,że w ogóle :P